W sobotnie popołudnie w hali głównej Azoty Arena w Szczecinie odbył się charytatywny mecz pomiędzy ekipą Stars a Gwiazdami.

Zwycięsko z tej rywalizacji wyszli przede wszystkim kibice, którzy obejrzeli świetne widowisko w czterech emocjonujących setach. Spotkanie zakończyło się wynikiem 2:2.

To już siódma edycja meczu "Siatkarze dla Hospicjum". Na boisku pojawiły się takie osobowości świata polskiego sportu jak: Małgorzata Glinka-Mogentale czy Anna Werblińska. Ta druga nie kryła wzruszenia i w pięknych słowach podziękowała wszystkim, którzy wsparli hospicjum. – Zasada jest prosta. Wy jesteście z nami na dobre i złe, a my odpłacamy się w ten sam sposób. To wspaniałe uczucie, móc przed Wami wystąpić

Oprócz zawodniczek grających na co dzień w jednej z najlepszych lig świata, do boju wkroczyli m.in. skoczkowie narciarscy na czele z Maciejem Kotem. – Zakończyliśmy zgrupowanie w Austrii i prosto z samolotu przyjechaliśmy na ten mecz. Chyba nikt z nas tego nie żałuję. To forma relaksu i świetnej zabawy. Mamy kilka dni wolnego i wracamy do intensywnych treningów – mówił aktualni zimowy mistrz kraju. Oprócz niego kibice obserwowali zagrania: Jakuba Kota, Andrzeja Stękały i Grzegorza Miętusa. W przerwach między setami, odbywały się liczne aukcje, na których udało się "zdobyć" dla hospicjum ponad dwadzieścia tysięcy złotych! Nikt nie szczędzi pieniędzy, Glinka-Mogentale na jednej z nich przekroczyła magiczną barierę jedenastu tysięcy.

Na parkiecie nie zabrakło również reprezentantów piłki nożnej. Mimo drobnego potknięcia na czerwonym dywanie podczas prezentacji, rewelacyjnie spisał się Jarosław Fojut. Piłkarz Pogoni Szczecin udowodnił, że technika i giętkie nogi mogą się przydać również w tej dyscyplinie

Zwieńczeniem trzygodzinnej imprezy była prezentacja gości specjalnych. Prawie pięć tysięcy osób wyczekiwało wielkiego bum i się nie przeliczyło! W ostatnim decydującym secie na boisko wybiegli m.in. Krzysztof Włodarczyk i Krzysztof Głowacki. – Za tydzień znów tu powrócę, ale jako zwycięzca. Mam najcięższe treningi od kilku lat. To wszystko musi zaprocentować. Triumfy w IBF czekają - wykrzyczał Diablo. Każdy z kibiców wyszedł z hali uśmiechnięty od ucha do ucha i na pewno już teraz czeka na moment, w którym będzie mógł zarezerwować bilet na przyszłoroczne widowisko.

I my świetnie się bawiliśmy  no i pomogliśmy  na swój sposób- dołożyliśmy naszą cegiełkę kupując bilety na mecz …..  do zobaczenia na następnym meczu .

Opiekun wolontariatu: Iwona Sobieraj